• 2025-07-20 01:26

Drugiego lutego to zawsze będzie wyjątkowa data. Dlatego właśnie dziś jest ten dzień…ta chwila jest teraz…Nie wszystko rodzi się idealne. Bądźcie wyrozumiali, jak dla dziecka, które uczy się chodzić.

Jestem w pływaniu od kilkudziesięciu lat. W zasadzie, odkąd pamiętam pływanie zawsze było w moim życiu. Widziałem tą dyscyplinę sportu od każdej możliwej strony, od syna trenera począwszy, poprzez zawodnika, trenera, organizatora aż do osoby kierownika wyszkolenia Polskiego Związku Pływackiego. Miałem w życiu również szczęście spotkać na swej drodze niesamowitych ludzi, którzy przekazali mi swoją wiedzę i doświadczenie. Coś czego nie da się dowiedzieć nigdzie indziej niż na niecce pływalni. Te wszystkie lata, cały bagaż przeżyć i doświadczeń pomogły mi zrozumieć sport, a przede wszystkim pływanie. Nie potrzebuje stopera, żeby ocenić czas zawodnika, widzę to po prostu…

W ciągu mojej 26 letniej kariery trenerskiej jestem wierny jednemu miejscu na ziemi. W tym mieście wiele się nauczyłem i doświadczyłem wielu niezapomnianych chwil. Oświęcim to moja przestrzeń i wiem, że tak pozostanie na zawsze.

Przez ostatnie dwanaście lat pracowałem w Polskim Związku Pływackim, łącznie licząc pracę w latach 2004-2008 uzbierało się tych lat aż siedemnaście. To długi okres, dokładnie 6209 dni. Przeżyłem w ciągu tego długiego okresu wiele wspaniałych chwil, z tą niezapomnianą z dnia 28 lipca 2005 roku. Tego dnia Paweł Korzeniowski zdobył tytuł mistrza Świata w Montrealu. Nie miałem wtedy nawet trzydziestu lat. Ostatnie lata nie były łatwe w moim życiu zawodowym, nie mam zamiaru do tego wracać. Rok 2025, z powodu upływającego czasu i tak jest dla mnie przełomowy. Okazało się, że w życiu zawodowym również mnie to czeka.

Od zawsze moją pasją było dziennikarstwo sportowe. Myślę, że mogłem się tam zrealizować, jednak życie potoczyło się w innym kierunku. Z żalem wspominam publicystykę sportową, którą przed laty czytałem z zapartym tchem. Dzisiaj niestety, bardzo rzadko trafiam w sportowej prasie na coś co się dobrze czyta. Odnoszę wrażenie, że to umarło bezpowrotnie. Oczywiście, świat pędzi do przodu, rozwija się. Media kreują rzeczywistość, w zdecydowanej większości poprzez kulturę zdjęć i filmów. Wiem, że to nieodwracalne, kiedyś nie było takiej techniki. Ale gdzie w tym wszystkim jest prawdziwa treść? Dlaczego okładka stała się o tyle ważniejsza od książki?

Dlatego zdecydowałem się założyć tę stronę, chcąc pokazać równowagę między Instagramem a reportażem, między Facebookiem a felietonem. Nie wiem czy mi się to uda. Jestem amatorem dziennikarstwa, nie mam wykształcenia w tym kierunku. Wiem, że mam wiedzę specjalistyczną, pasję i intuicję, ale nie wiem, czy to wystarczy. Mimo wszystko spróbuję. Sport nauczył mnie, że droga jest równie ważna jak osiągnięty cel.

Piotr Woźnicki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *