Nowy rok to z reguły czas postanowień, czas na refleksję i pomysł na to co chcemy dalej robić. Często, niestety na planach się kończy. Niewielu z nas jest bardzo zdeterminowanych w działaniu a nasze postanowienia, plany świetnie wyglądają, ale tylko 1 stycznia. Patrząc na dzisiejsze społeczeństwo, szczególnie to kilkunastoletnie, odnoszę wrażenie, że coraz mniej mamy zdeterminowanych młodych ludzi. Wielu z nich do pełni szczęścia wystarczy kawałek wysokiej jakości plastiku z ekranem OLED, najlepiej jeszcze z nadgryzionym jabłkiem na rewersie. Całość dobrostanu dopełnia rolka na Instagramie, najczęściej jeszcze z wydarzenia kompletnie bez znaczenia.
To nasza wina. Nas dorosłych ludzi. Ludzi, którzy trochę już w życiu doświadczyli i powinni wiedzieć co jest naprawdę ważne. Jesteśmy od tego, żeby wskazywać drogę, która jest równie ważna jak cel, do którego dążymy. Pokażmy im to, zdobądźmy się na ten wysiłek i po prostu to zróbmy. Jesteśmy im to winni. Inaczej utoną w social mediach, gdzie jest mnóstwo zbędnych, „plastikowych” opakowań a treści nie ma. Oni tego nie widzą. My powinniśmy.
W sporcie jest to szczególnie ważne. Pokażmy im ludzi wybitnych, zdeterminowanych, którzy wiedzą do czego dążą. Uważam, że to jest zaraźliwe, może nie jak odra, ale trochę na pewno. Powinno działać.
W ostatnich dniach w pływackim świecie ukazał się informacja o planowanym powrocie do treningu Adama Peaty. Trzykrotny mistrz olimpijski myśli o Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. Będzie miał wtedy 34 lata. Konkurencja 100 metrów stylem klasycznym to dystans, na którym najwyższe wyniki u mężczyzn przychodzą dość późno, średnia medalistów imprez światowych oscyluje około 25-30 lat. Więc fizycznie jest to możliwe. To przecież fenomen. Pierwszy człowiek, który złamał barierę 58 sekund a następnie 57 sekund na 100 klasycznym. Posiada 14 najszybszych wyników w historii pływania na tym dystansie. Wszyscy zapewne pamiętamy rozterki wielkiego mistrza. Problemy z alkoholem, kontuzje, rozstanie z matką jego syna. Trudny powrót i przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Adam zajmuje w tym „dziwnie wolnym” wyścigu, w Paris La Défense Arena, drugie miejsce. Przegrywa z Nicolo Martinenghi o 2 setne części sekundy.
„ten srebrny medal dał mi w tamtym momencie więcej niż kiedykolwiek dało mi z złoto…przyniósł perspektywę, szczęście”
Teraz się zastanawia czy będzie w stanie się przygotować do Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. Pyta nawet o radę największego sportowca w historii Igrzysk. Pyta Michaela Phelpsa:
„zapytałem go, przechodziłeś na emeryturę dwa razy, co cię skłoniło do powrotu, bo teraz jestem w takiej sytuacji, że myślę sobie: czy dam radę w Los Angeles?”
Wielki mistrz odpowiada krótko, ale precyzyjnie:
„zapomnij o wszystkich bzdurach…co podpowiada ci serce?”
Adam Peaty mówi w podcaście:
„serce mówi mi, że Paryż mi nie wystarczył, nie chce kończyć na Paryżu”
Jaki będzie finał tej sprawy? Zobaczymy wkrótce. Jaki by jednak nie był pokażmy to młodym ludziom.
Determinacja rodzi się w sercu. Mózg podpowiada, jak determinację zamienić w działanie. Legendarny cytat profesora Bartoszewskiego mówi:
„Są w życiu rzeczy, które warto i są takie, które się opłaca…
… i nie zawsze to co warto – się opłaca, nie zawsze to co się opłaca – warto”
Może nie zawsze konsekwencja i chęć osiągnięcia celu się opłaca ale zawsze warto.